Jesień w Polsce jest bardzo zmienna, jeśli chodzi o pogodę. Bywają bardzo przyjemne dni, podczas których słońce nie żałuje nam swoich promieni, ale zdarzają się też całe tygodnie w towarzystwie deszczu i zimnych nocy.
Gdy tych ciepłych dni jest sporo – sytuacja sprzyja jeszcze pszczołom znosić pyłek z ostatnich kwitnących kwiatów – nawłoci, gorczycy czy wrzosów. Jednak jednocześnie ilość pszczół u ulach spada, odchodzą stare owady mocno zmęczone po pracowitym okresie letnim. Coraz krótsze dni powstrzymują czerwienie matek. Chłodne noce z temperaturą poniżej 10°C przygotowują rodziny do zimowli i skłaniają je do zawiązywania pierwszych kłębów.
Pracy w pasiece podczas dziesiątego miesiąca w roku nie ma już zbyt wiele. Przy samych pszczołach niemalże wcale, bo skończyły się w większości czynności pielęgnacyjne. Musimy jednak być odpowiednio czujni i kontrolować zdrowie rodzin oraz stan ich zapasów. Jesienny brak pożytków skłania czasem pszczoły do rabunków, a to może nawet znakomicie przygotowane rodziny mocno wyniszczyć.
Październik jest doskonałym miesiącem do zwrócenia uwagi na stan całego pasieczyska, prace porządkowe na jego terenie oraz w pracowni pszczelarskiej. Warto także posadzić rośliny miododajne w pobliżu uli, mając na uwadze kolejny sezon zbiorów pyłku.
fot. Teresa Kobiałka
Co posadzone jesienią ucieszy pszczoły na wiosnę?
Najłatwiejsze w utrzymaniu rośliny miododajne to krzewy i drzewa – nie trzeba ich pielić, są odporne na mrozy i dają cień. Idealnym czasem do ich posadzenia jest właśnie październik.
Rośliny szczególnie mało wymagające to lipa, wierzba, leszczyna czy maliny. Nie wymagają one żadnej skomplikowanej opieki – wystarczy usuwać martwe pędy i gałęzie. A zimą dla rozgrzania chętnie sięgniemy po miód, sok malinowy czy napar z lipy.
Leszczyna i wierzba z kolei są roślinami dającymi duże ilości pyłku. Pylą wcześnie, co jest szansą dla pszczół na zbiór życiodajnego pokarmu już wczesną wiosną.
Ostatni przegląd przed zimowlą – ważna sprawa
W październiku warto przeprowadzić ostatni przegląd jesienny uli i zweryfikować poprawność ułożenia gniazd. Kiedy na środkowych ramkach zauważymy niepokojąco małe zapasy pokarmu, warto je przetasować pełniejszymi ramkami. Szczególną uwagę należy zwrócić na plaster środkowy – tu powinno się znaleźć miejsce na zawiązanie kłębu.
Jeśli w rodzinach nie ma już czerwiu, można jeszcze ostatni raz w tym roku odymić je Apiwarolem. Taki zabieg przeprowadzony na rodzinie bez czerwiu krytego będzie najskuteczniejszy.
Pamiętajmy, że jesienne zabiegi przeciw warrozie decydują o kondycji rodziny pszczelej na wiosnę. Jeśli w gnieździe pozostanie pokaźna liczba pasożytów - w przyszłym sezonie ich ilość wzrośnie do poziomu zagrażającego istnieniu rodziny.
A co z karmieniem?
Jeśli podczas październikowego przeglądu okaże się, że w środkowych ramkach znajdują się duże i puste miejsca po wygryzionych pszczołach, a nad nimi jedynie cienki pasek zasklepionego pokarmu, to należy rodzinie podać pokarm. W tym celu najlepiej nadaje się gotowy inwert, którego pobieranie i składowanie w komórkach aż tak bardzo nie obciąży pszczół.
Choć wielu pszczelarzy nie praktykuje jesiennego podkarmiania – czasem okazuje się to po prostu konieczne. Aby przekonać się czy sytuacja faktycznie wymaga użycia pokarmu należy wybrać ciepły dzień i delikatnie odchylić kilka ramek. Wówczas przekonamy się ile zapasów faktycznie mają nasze pszczoły.
Po ewentualnym użyciu paszy należy wyjąć z uli podkarmiaczki, a na ich miejsce opcjonalnie włożyć maty ocieplające. Stosując takie rozwiązanie musimy mieć jednak na uwadze, że zbyt mocne ocieplenie gniazda może przysporzyć więcej problemów niż jego całkowity brak, szczególnie w ulach styropianowych i poliuretanowych. Wskaźnikiem dobrego ocieplenia ula jest brak kondensacji pary wodnej na ścianach ula i pod daszkiem. Należy to zatem przemyśleć, a następnie sumiennie kontrolować.
Ochrona pasieki przed szkodnikami i wiatrem
Myszy i inne małe gryzonie bywają prawdziwą zmorą uli jesienią i zimą. Potrafią zniszczyć całą pasiekę, jeśli nie jest odpowiednio zabezpieczona. W obliczu takiego zagrożenia pszczoły są bezradne. Nie można jednak zapobiegawczo całkowicie zatkać wylotków w ulach, ponieważ trzeba także zachować wentylację oraz możliwość wylatywania pszczół oraz oczyszczania gniazda. Warto więc użyć specjalnej zatyczki z zasuwką.
Co jeszcze zagraża ulom? Wiatr. Jego porywiste podmuchy mogą nawet zepchnąć ule ze stojaków. Jeśli na domiar złego pszczele domy wylądują w śniegu i nie zauważymy tego w porę – owady nie przetrwają w takim położeniu dłużej niż kilka godzin. Każdy pszczelarz na pewno znajdzie swój sposób na odpowiednie obciążenie daszków i umocowanie stojaków w podłożu.
Skupmy się na sprzedaży miodu
Październik to także znakomity czas do rozpoczęcia sprzedaży miodu uzyskanego w sezonie. Zimą jego spożycie wyraźnie rośnie - w końcu płynne złoto znacznie podnosi odporność organizmu. Jeśli miód jest już skonfekcjonowany - przed sprzedażą przygotujmy naklejki na słoiki określające gatunek, gramaturę, nasze dane, okres przydatności do spożycia, nr weterynaryjny pasieki itd. Jeśli macie wątpliwości, co dokładnie powinno znaleźć się na etykiecie – w tym artykule obszernie pisaliśmy na ten temat.
Miód przechowywany dłuższy czas w wielkogabarytowych opakowaniach zbiorczych musimy z kolei poddać dekrystalizacji. Ważne jest, aby podczas tego procesu nie przegrzać miodu powyżej 40°C
Porządek w pracowni
Jesienią i zimą w pracowni segregujemy plastry i wybieramy ramki do przetopienia. Wycinamy woszczynę przeznaczoną do wytopienia, następnie skrobiemy i dezynfekujemy ramki przeznaczone do użytku w kolejnym roku. Ważne jest właściwe przechowywanie i składowanie ramek, co uchroni je także przed motylicą. Pozostały sprzęt po sezonie należy oczyścić, umyć i składować w suchym pomieszczeniu. Wysiłek włożony w te zimowe czynności na pewno opłaci się w trakcie kolejnego sezonu.