Ach… jak fajnie jest czasami pomarzyć, że jest się bajecznie bogatym. Można sobie wyobrazić, że realizujemy kaprys i w weekend lecimy do Nowego Yorku, a tam, po przechadzce na Fifth Avenue i wybraniu brylantu u Tiffaniego, odpoczywamy w penthouse jednego z najdroższych hoteli – Waldorfa Astorii. My możemy o tym pofantazjować, ale są pszczoły, które nektar spijają z kwiatów Central Parku i codziennie oglądają panoramę Nowego Yorku z dachu właśnie tego hotelu. Pomysł, by postawić ule na dachu, wyszedł od Davida Garcelona, który jest dyrektorem kulinarnym hotelu. David uważa, że najlepsze są lokalne produkty. Z pszczołami pracował w Toronto. Jednak sam pomysł, by postawić ule na dachu Astorii, nie wystarczał – w Nowym Yorku nie można było mieć pszczół. Garcelon razem z pszczelarzem, Andrewem Cotem, zaczęli walczyć o zniesienie tego prawa i w 2010 roku odnieśli sukces. Na dachu hotelu w końcu postawiono pierwsze ule. Zarządcy hotelu i jego załoga nigdy nie mieli problemu z pszczołami. David Garcelon nie oczekiwał też rekordowych wyników w pozyskiwaniu miodu – zależało mu przede wszystkim na tym, by pszczoły były zdrowe. Bazę pokarmową zapylaczy w betonowej dżungli, jaką jest Nowy York, stanowi Central Park, który ma powierzchnię 341 hektarów. Jednak rośliny nie rosną tylko w CP. Burmistrz miasta, Michael R. Bloomberg i filantropista David Rockefeller, wspólnie wpłacili do kasy Nowego Yorku 10 milionów dolarów, by do 2017 r. zasadzić w mieście milion drzew. Cel został osiągnięty. Pozyskany miód jest więc w 100% miodem nowojorskim. W 2012 r. pszczoły należące do hotelu wyprodukowały ok. 400 kg miodu, który jest wykorzystywany w hotelowych restauracjach, m.in. w słynnym Peacock Alley.